Timothy McGee

Ceres

McGee... normalnie go kocham, chociaż jest ciapowaty i taki niezaradny, a może przez to

Chociaż nie da się ukryć, że zrobił się z niego ostatnio prawdziwy agent, nie taki, co to straszy podejrzanych zapaleniem stawów (to gdzieś z 3 sezonu chyba, nie? Laughing

).
Z jednej strony widziałabym go z Abby, ale z drugiej wolę, gdy są przyjaciółmi, tak jak teraz. Wink

Jillian

Tima uwielbiam za autentyczność.
On nie jest postacią idealną, ma pewne słabości i przez to wydaje się nam bliższy.
Ciężko utożsamiać się z Jethro- postacią charyzmatyczną, która zawsze zachowuje się honorowo i dla której semper Fi jest ważniejsze niż własne życie.
Wydaje mi się, ze nam- widzom łatwiej odnaleźć siebie w Timie, który nie zawsze sobie radzi, ale który ma dobre intencje i stara się, na ile może Wink

Lori

McGee - moja ulubiony agent. Ta jego ciapowatość, nieporadność jest słodka i urzekająca. Zawsze chce dobrze, ale nie zawsze mu to wychodzi. Tim nigdy chyba jeszcze mnie w serialu nie zirytował, że miałam ochotę rzucić czymś w telewizor tak jak w Tony'ego.

Michael_M

Taki dziamdziak,ale sympatyczny,co by oni bez niego zrobili.Po prostu nie da się go nie lubić.

Jethro Gibbs

Tim jest w porządku. Taki facecik do poszturchiwania od każdego mu się obrywa (chyba z wyjątkiem Duckiego).

marcik05

Bardzo fajna i potrzebna postać w serialu

Jethro Gibbs

A kogo by poszturchiwali gdyby nie było Tima ? Ciapciaki też są potrzebne.

Michelle09

Uwielbiam Tima za tą jego ciapowatość. Jest uroczy

Cralite

Jest ciapowaty, Tony często robi go w balona, ale jest słodki (czasami jednak już przesadza i mnie wkurza). Maniak komputerowy, ale jak trzeba to potrafi się postawić i naprawdę kocha NCIS i swoją robotę i za to go też lubię. Sympatyczny ogólnie.

Yarrow

A ja właśnie mam szóstosezonowy odrzut Tima, na początku sezonu było całkiem ok, ale potem stał się strasznie nudny i "wydumany" -- myślę o tym motywie McGee-Scout... dobrze, że ciastek nie zaczął roznosić

Niech coś z nim zrobią... jako dziamdziak był fajny, rozumiem, że musi się rozwijać jako postać itp., ale jako "wypierzony agent" jest zupełnie mdły (jak dla mnie).

Ceres

Ja też wolałam McGeeka jako nieopierzonego agenta. Moim zdaniem równie dobrze mógłby stać się agentem bardziej doświadczonym bez zmian jego najlepszych cech charakteru Razz

Być może lepiej go pokierują w sezonie 7, bo mimo wszystko go lubię.

Yarrow

Albo niech dadzą nam innego "agenta do bicia" albo lepiej ustawią McGee. Jak dla mnie, poza okazyjnymi scenkami, niewiele ostatnio wnosi do serialu... ot jest, bo jest...

Cralite

W sumie to macie trochę racji, na pewno bym nie chciała, żeby McGee zrobił się takim super agentem itd. taki ciapowaty jest lepszy. Jego stosunki z DiNozzo są idealne i nie chciałabym, żeby coś się zmieniło xD

Ceres

Mógłby na jakiś czas zniknąć, daliby nowego probiego na ekran, cobyśmy za Timem zatęsknili, a ten by wrócił taki, żebyśmy go znowu lubili Razz

Np. zostałby agentem łącznikowym na statku, jak Tony na początku 6 sezonu.

Yarrow

To jest myśl... i niech siedzi na tym statku, póki nie będzie miał jakiegoś pomysły na siebie... Jako McBoss był nawet zabawny, kierując tą radosną ekipą informatyków-wariatów...

Jak dla mnie, to ostatnio wszystko, co robi ogranicza się do... mam stopień z tego i tamtego, studiowałem to i to u tego i u tego, jestem prawdziwym harcerzem, umiem znaleźć własny tyłek za pomocą własnych rąk stosując do tego techniki opanowane podczas obozu przetrwania, na którym to...
NO LUDZIE, to jest nudne. Po Caged miał przebłysk, pokazał pazur, i to było fajne, ale potem... spowszedniał